fot. mat. pras.
W mijającym tygodniu dowiedzieliśmy się, że po 14 miesiącach małżeństwa Britney Spears i Sam Ashghari rozstali się. Wokalistka i model przygotowują się do rozwodu, tymczasem w mediach pojawiają się niepokojące wiadomości dotyczące przyczyn problemów byłej już pary.
Praktycznie nie ma tygodnia, by w sieci nie pojawiały się informacje o problemach Britney Spears. Część z nich podkręcają także fani wokalistki, którzy sugerują, że Sam więzi Britney, niektórzy są wręcz przekonani, że wokalistka nie żyje i w mediach społecznościowych zastępuje ją sobowtór. Nieustanna presja, z jaką musieli mierzyć się małżonkowie z pewnością nie pomagała w budowaniu relacji, ale teraz wiemy, że ich związek przeszedł już do historii. Oficjalną przyczyną rozstania są „niemożliwe do pogodzenia różnice”.
„Po sześciu latach miłości i wsparcia wraz z żoną zdecydowaliśmy się zakończyć naszą wspólną podróż. Zachowamy wzajemne miłość i szacunek, zawsze życzę jej jak najlepiej. Takie rzeczy się zdarzają. Proszenie o prywatność wydaje się absurdalne, więc po prostu proszę wszystkich, w tym media, o bycie miłym i rozważnym – napisał w oświadczeniu model. Tymczasem w kuluarach mówi się, że Spears miała znęcać się nad Ashgharim. TMZ sugeruje, że rany widziane na ciele jej byłego partnera na początku roku, są zasługą działań wokalistki. Według informatorów amerykańskiego serwisu Britney ma obsesję na punkcie noży i przechowuje je w rozmaitych miejscach w domu, tłumacząc to troską o własne bezpieczeństwo.
To Sam złożył dokumenty rozwodowe. Mężczyzna jest przekonany, że Britney go zdradziła, czemu wokalistka ma stanowczo zaprzeczać. Póki co wiadomo, że Ashghari będzie się domagał unieważnienia intercyzy i zawnioskuje o alimenty od żony.
