fot. kadr z wideo
W niedzielny wieczór piosenkarka opublikowała na Instagramie serię wpisów, w których stwierdziła, że cierpi na uszkodzenie mózgu. To kolejne kontrowersyjne oświadczenie gwiazdy, która od czasu zakończenia kurateli często dzieli się swoimi przemyśleniami w mediach społecznościowych.
Britney Spears o „utraconych skrzydłach” i „uszkodzeniu mózgu”
W swoim emocjonalnym wpisie Britney napisała:
„Czuję, jakby odebrano mi skrzydła, a uszkodzenie mózgu wydarzyło się dawno temu, w 100 procentach. Oczywiście wyszłam już z tego trudnego czasu i jestem wdzięczna, że wciąż żyję.”
Nie sprecyzowała jednak, o jaki dokładnie okres swojego życia chodziło. W poście pojawiło się zdjęcie artystki na koniu oraz odniesienie do postaci Maleficent – co może symbolizować utratę wolności i niezależności.
Czy chodzi o załamanie nerwowe z 2019 roku?
Fani szybko powiązali jej słowa z wydarzeniami z 2019 roku, kiedy Britney Spears przeszła poważny kryzys psychiczny i trafiła do ośrodka psychiatrycznego. Sama artystka już wcześniej przyznała, że tamte przeżycia pozostawiły trwały ślad na jej zdrowiu.
W 2022 roku gwiazda wspominała o trwałym uszkodzeniu nerwów po prawej stronie ciała, pisząc:
„Mam uszkodzenie nerwów po prawej stronie ciała. Nie ma na to lekarstwa, tylko Bóg może pomóc.”
Konflikt z byłym mężem znów na pierwszych stronach
Słowa Britney pojawiły się zaledwie kilka dni po publikacji fragmentów książki Kevina Federline’a, jej byłego męża. W książce K-Fed sugeruje, że piosenkarka piła alkohol w czasie ciąży i przyjmowała leki, co natychmiast wywołało medialną burzę.
Rzecznicy Britney Spears szybko odnieśli się do zarzutów, podkreślając, że Kevin Federline wykorzystuje prywatne życie artystki dla zysku. Dodali też, że Spears skupia się dziś wyłącznie na swoich dzieciach – Sean Prestonie i Jaydenie Jamesie – oraz ich dobru.