Nie milkną echa doniesień o aktualnym stanie Britney Spears. Osoby z bliskiego otoczenia gwiazdy alarmują, że Britney jest w złej kondycji psycho-fizycznej, w dodatku grozi jej bankructwo. Artystka ma całkowicie nie radzić sobie, odkąd udało jej się uwolnić spod kurateli ojca. Jamie Spears nadzorował córkę przez 13 lat, aż do jesieni 2021. Problem w tym, że odkąd wokalistka odzyskała pełnię praw, zdaje się nie odnajdywać w nowej sytuacji.
Do mediów co chwilę przedostają się niepokojące informacje o życiu prywatnym gwiazdy. Spears ma za sobą burzliwe małżeństwo z Samem Asgharim, incydenty w restauracjach, sprzeczki z policją. W ostatnich dniach TMZ, powołując się na rozmowy z osobami z otoczenia gwiazdy, poinformowało, że Britney jest „całkowicie dysfunkcyjna”. Artystka ma być podobno w coraz gorszej sytuacji finansowej. Kiedy kończył się nadzór ojca nad jej majątkiem, wokalistka miała ok. 60 mln dolarów. Problem w tym, że gwiazda wydaje fortunę na często podróże, których celem są Polinezja Francuska bądź Hawaje. Britney przemieszcza się prywatnymi odrzutowcami, nocuje w najdroższych hotelach. Wokalistka podobno co miesiąc jest na Hawajach i na samą podróż wydaje 350 tys. dolarów. Artystka zatrzymuje się wówczas w apartamencie prezydenckim w Four Seasons, co też nie należy do tanich rozwiązań.
Ceniony hollywoodzki psychiatra Charles Sophy przyznał, że najlepszym wyjściem dla wokalistki, może być obecnie wyznaczenie jej nowego kuratora. Goszcząc w poniedziałkowym wydaniu „TMZ Live” Sophy przekonywał, że wokalistka bezwzględnie potrzebuje leków. – Obecnie jest na drodze do samozniszczenia. Bomba zegarowa wybuchnie prędzej czy później. Ona bezwzględnie potrzebuje opieki, w tym opieki medycznej. Jest osobą, która wymknęła się spod kontroli i nie widać końca pogarszającej się sytuacji – alarmuje lekarz.
Psychiatra podkreśla, że to, iż zaleca Britney kuratora, nie oznacza, że życzy jej powrotu pod skrzydła ojca. Charles Sophy ma świadomość, że to rozwiązanie nie było dla artystki dobre, dlatego zaleca, by wyznaczyć nowe osoby, które miałby sprawować nad nią nadzór.