Wraca temat Britney Spears i kontroli, jaką sprawuje nad nią ojciec. Fani niepokoją się, że wokalistka jest ubezwłasnowolniona i więziona. W sieci sporą popularnością cieszy się hashtag #freebritney, którym posługują się zaniepokojeni słuchacze, zauważając m.in., że wokalistka choć jest aktywna w mediach społecznościowych, to pozuje do zdjęć i nagrań wideo w tych samych ubraniach.
Otoczenie Britney dementuje pogłoski o tym, jakoby wokalistka miała kłopoty. Niemniej fani wciąż drążą i doszukali się kolejnej przesłanki mającej potwierdzać ich tezę. Britney połączyła się z internetem z konta swojego partnera Sama Asghariego. Artystka zdążyła powiedzieć, że żyje, po czym mężczyzna wyrwał jej z ręki telefon, krzycząc: „Oddaj to”. Dlaczego Sam zareagował tak nerwowo? Opinie słuchaczy są podzielone – jedni wskazują na jego prawo do prywatności, zauważając, że to normalne zachowanie, kiedy ktoś bierze do ręki czyjś telefon, inni sugerują, że Asghari działa w porozumieniu z ojcem wokalistki i traktują to jako kolejny powód, by bać się o nią.
Sprawdź też: Britney chciała uwolnić się spod opieki ojca. Na pierwszej rozprawie się to nie udało
Wyświetl ten post na Instagramie.
Źródło: Interia