fot. mat. pras.
Trzy lata po tym jak Britney Spears uwolniła się spod kurateli ojca, wokalistka zawarła z nim ugodę sądową, ale zdecydowanie nie jest z niej zadowolona. Na mocy porozumienia artystka będzie musiała nie tylko zapłacić 4 mln dolarów swojemu prawnikowi, ale także kolejne dwa prawnikowi reprezentującemu jej ojca.
Artystka wyraziła swoje niezadowolenie w mediach społecznościowych. Co warte podkreślenia – chwilę publikacji poniższego wpisu Britney dezaktywowała swoje instagramowe konto.
– Miałam rację co do uszkodzenia nerwów w plecach. Muszę teraz codziennie poddawać się akupunkturze. Słowa i zbyt intensywne myślenie pogarszają sprawę. Gdyby tylko ludzie wiedzieli, jak musiałam kiedyś czołgać się do własnych drzwi! Moja rodzina mnie skrzywdziła. Nie było sprawiedliwości i prawdopodobnie nigdy jej nie będzie. Ludziom, którzy siedzieli i nie zrobili absolutnie nic (…) uszło to na sucho. Sposób, w jaki zostałam wychowana, zawsze uczył mnie formacji dobra i zła, ale dwie osoby, które wychowały mnie tą metodą, skrzywdziły mnie.
To zabawne, bo do dziś nie powiedziałam im o tym twarzą w twarz. Piszę do nich przez IG, ale szczerze wierzę, że nie będzie tak bezpiecznie, jeśli kiedykolwiek staniemy twarzą w twarz. Wewnętrzne dziecko we mnie wie, że zostaliby zniszczeni i to w zasadzie wszystko. Tęsknię za moim domem w Luizjanie i chciałbym móc go odwiedzić, ale oni zabrali wszystko – cytuje jej wpis britneyspears.pl.