– Byłem zraniony i kompletnie rozbity. Popadłem w poważną depresję, napędzaną poczuciem straty. Gdy jesteś w trasie, skupiasz się tylko i wyłącznie na zespole. Gdy to dobiega końca, nie możesz w niczym znaleźć oparcia. To był koniec zespołu, a zespół był moją rodziną – powiedział gitarzysta w rozmowie z „The Daily Mail”.
24 listopada minie 20 lat od śmierci Mercury`ego. 5 września br. wokalista obchodziłby 65. urodziny.