fot. kadr z wideo
Kiedy w 1993 roku Bruce Dickinson opuścił Iron Maiden, jego miejsce zajął wokalista Wolfsbane Blaze Bayley. Grupa nagrała z nim dwie płyty i kilkukrotnie objechała świat, aż w 1999 Bruce zatęsknił za byłymi kolegami, dzięki czemu doszło do spektakularnej reaktywacji najmocniejszego składu grupy (właściwie mocniejszego niż kiedykolwiek, bo wraz z Dickinsonem wrócił Adrian Smith, dzięki czemu Maiden zaczęło grać w sześcioosobowej konfiguracji – z trzema gitarzystami prowadzącymi).
Blaze musiał pożegnać się z Ironami, ale nie porzucił kariery muzycznej. Wokalista od 25 lat koncertuje ze swoim solowym projektem, po drodze reaktywował też Wolfsbane. Na początku marca wokalista ruszył w kolejną trasę, którą był zmuszony przerwać przez poważne problemy zdrowotne. Management artysty poinformował, że muzyk miał zawał.
– Z żalem zawiadamiamy, że Blaze miał wczoraj w domu zawał i teraz jest w szpitalu w stabilnym stanie. Oczekuje wieści odnośnie dalszego leczenia lub operacji. Jest w dobrym nastroju, ale żałuje, że musi odwołać koncerty w kwietniu i maju – czytamy w oficjalnym komunikacie.
Kiedy Blaze wróci na trasę, tego na razie nie wiadomo. 23 sierpnia artysta ma wystąpić na Steel Feście w Stalowej Woli.
Iron Maiden trzymają kciuki za byłego wokalistę. Na facebookowym profilu grupy pojawił się post z życzeniami szybkiego powrotu do zdrowia.