CGM

Black Sabbath zdradzili jedyny powód, dla którego zdecydowali się na pożegnalny koncert

Nie chodzi ani o Ozzy'ego, ani o fanów, ani o pieniądze.

2025.07.03

opublikował:

Black Sabbath zdradzili jedyny powód, dla którego zdecydowali się na pożegnalny koncert

foto: Artur Rawicz / Show the Show

Muzyczni weterani mają to do siebie, że trudno im definitywnie rozstać się ze sceną. Kiedy wydaje im się, że mają dość, ogłaszają pożegnalne trasy, ale po powrocie do domów zaczynają się nudzić (albo kończą im się pieniądze) i ruszają w świat ponownie.

Black Sabbath żegnali się już ze sceną kilkukrotnie. Kiedy w 2017 r. zespół grał ostatnie koncerty w Birmingham, wydawało się, że to już definitywne pożegnanie. Tymczasem po ośmiu latach zespół wyjdzie na scenę raz jeszcze, ponownie robiąc to w rodzinnym mieście.

5 lipca na stadionie Villa Park w Birmingham odbędzie się impreza „Back to the Beginning”. Pożegnalny koncert Sabbs uświetnią występy wielu znakomitych gości. Do Birmingham przyjadą m.in. Metallica, Slayer, Pantera, Gojira, Alice In Chains, Lamb Of god, Anthrax, Mastodon, Tool, Guns N’ Roses i Rival Sons. Imprezę poprowadzi Jason Momoa.

Nie chodzi o pieniądze

Co skłoniło zespół do tego, by ponownie wyjść na scenę? Odpowiedź jest prosta. Kiedy Black Sabbath żegnali się ze sceną w 2017 r., nie było z nimi wówczas Billa Warda. Perkusista pierwotnie miał być częścią reaktywacji w 2011 r., ale na przeszkodzie stanęły sprawy kontraktowe. Ward nie chciał grać za stawkę, którą mu zaproponowano, dodatkowo Ozzy poddawał w wątpliwość to, czy perkusista fizycznie da sobie radę w trasie. Teraz wreszcie jest szansa na prawdziwe pożegnanie, ponieważ grupa zagra w oryginalnym składzie.

Cały sens tego ostatniego koncertu polegał na tym, by zakończyć to w oryginalnym składzie. W ogóle nie rozważalibyśmy powrotu bez Billa Warda. Bez oryginalnego składu nie miałoby to sensu. Już to robiliśmy. Teraz chodzi o coś więcej – o domknięcie historii – wyjaśnia w wywiadzie dla Louder Sound basista Black Sabbath Geezer Butler.

Ozzy, dla którego będzie to prawdopodobnie ostatni koncert w życiu, także podkreśla, że chodzi o uchwycenie magii oryginalnego składu. Wokalista Black Sabbath jest w coraz gorszej formie fizycznej, dlatego od kilku miesięcy wiemy, że nie zaśpiewa całego koncertu, będzie się pojawiał na scenie „w kluczowych momentach”

Biletów na „Back to the Beginning” oczywiście od dawna nie ma, ale koncert będzie można oglądać w formule PPV.