fot. mat. pras.
24 stycznia do polskich kin trafi „Better Man”, film biograficzny Robbiego Williamsa. Produkcja jest już wyświetlana na ekranach w Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii i notuje fatalne wyniki.
Muzyczne filmy biograficzne radzą sobie w ostatnich latach bardzo dobrze, wszystko wskazywało więc na to, że i „Better Man: Niesamowity Robbie Williams” nawet jeśli nie rozbije banku, to przynajmniej zwróci się z jakąś nawiązką. Tymczasem film, którego budżet wyniósł 110 mln dolarów, w premierowy weekend w Stanach Zjednoczonych zgromadził zaledwie milion dolarów (produkcja była wyświetlana w 1291 kinach). Niewiele lepszy wynik „Better Man” odnotował w Wielkiej Brytanii. Ogromna popularność Williamsa w ojczyźnie nie przełożyła się na sukces frekwencyjny, bowiem produkcja zebrała z tego rynku zaledwie 1,9 mln dolarów.
Co poszło nie tak? Film zbiera na ogół dobre, nawet bardzo dobre oceny („dziewiątki” m.in. od Consequence, New York Timesa, Los Angeles Timesa, „ósemki” od „The Guardian”, „The Independent” czy „Empire). Wygląda więc na to, że widzowie nie kupili biografii Robbiego Williamsa „bez Robbiego Williamsa”. Artysta zdecydował się na niecodzienny zabieg, zastępując swoją postać wykonaną w technologii CGI małpą.