fot. mat. pras.
Kiedy poznaliśmy tracklistę albumu Tuzzy „Forza” największym zaskoczeniem była obecność tam GSP. Wideo, w którym były reprezentant Mobbyn straszył Benito z Tuzzy, że będzie do niego strzelał jak Tupac Amaru Shakur, stało się memem, a sam konflikt pomiędzy zespołami obu artystów odbił się swego czasu echem na scenie.
Odpowiadając wczoraj na pytania fanów Benito przyznał, że pogodził się z GSP, odniósł się także do budzącej niezmiennie kontrowersje postaci Belmondziaka. Zapytany o to, most między nim a Młodym G. został spalony, reprezentant Tuzzy odparł:
– Spalony. To co on mówił, w rzeczywistości było zupełnie odwrotnie. Pamiętam, jak wyszedł kawałek, co on tam nawijał „Nie masz hajsu, nie zawracaj mi gitary” („Gnocchi” – przyp. red.), a parę dni później zadzwonił, że nie ma pełnej kwoty tylko jakieś parę stówek. Największy flex to był, jak nie płacił za prąd i miał taką latarkę na korbkę. Zawsze stawiał się w roli ofiary, przez to ludzie mu pomagali, a potem ich też wyd**mał. Ciekawa postać, ale nie ma takiej opcji. Tak czy siak życzę powodzenia i powrotu do zdrowia.