– Mam mieszane uczucia co do tego, czym Rock And Roll Hall Of Fame obecnie jest, wiem jednak, że jest wielu fanów, dla których ta ceremonia coś będzie znaczyła, i na pewno byliby szczęśliwi [z powodu reaktywacji]. Nie chcę im odbierać tej nadziei – powiedział Rose w rozmowie z „LA Times”.
– Ci wszyscy menadżerowie wierzą tylko w jedno: dorobić się na trasie reaktywacyjnej i zrealizować zamówienie. To kwestia rozmowy telefonicznej, połowy dnia roboczego. Przyjmują zlecenie i nie obchodzi ich, czy to w ogóle wypali – dodał wokalista.
Rose zaznaczył też, że w jego rozumieniu reaktywacja „oryginalnego” Guns N` Roses sprowadzałaby się do zaangażowania w ten projekt basisty Duffa McKagana i Slasha, z pominięciem gitarzysty Izzy`ego Stradlina i perkusisty Stevena Adlera.