– Wiele razy byłam doprowadzona na skraj desperacji, nic nie przychodziło łatwo. Prawie oszalałam. Może jednak najtrudniejsze albumy są koniec końców najlepsze. Jedno jest pewne – wylałam wiele krwi dla tej płyty – powiedziała.
Artystka przyznała też, że okładka do „The Haunted Man” – na której pozuje nago, trzymając na ramionach mężczyznę – jest jej protestem przeciwko stereotypowemu traktowaniu kobiet i ukazywaniu w przemyśle muzycznym wyłącznie ich seksualnego aspektu.