Bardzo mocne zarzuty byłego wydawcy wobec Kary

Na kanale 3Y Gun Label pojawił się film, w którym były wydawca wyjaśnia sytuację z Karą


2020.10.08

opublikował:

Bardzo mocne zarzuty byłego wydawcy wobec Kary

Przypomnijmy, że kilka dni temu Kara, która obecnie jest reprezentantką StoproRap, apelowała do swoich fanów, by Ci nie kupowali jej płyty wydanej w 3Y Gun Label, ponieważ pieniądze ze sprzedaży, nie trafiają do jej kieszeni.

Nie chcę nikomu robić po złości, ale muszę wam coś powiedzieć, żebyście wiedzieli, co jest 5. Ludzie nadal wysyłają mi zdjęcia płyt kupionych w 3Y. Nie zamawiajcie płyt z 3Y, ponieważ pieniądze z nich w ogóle nie trafiają do mojej kieszeni. Cała moja praca włożona w tę płytę poszła na marne. Jestem troszkę zła, ale mam to w dupie, nie będę się już nawet prosić o te pieniądze. Za całą płytę „Przebudzenie” dostałam 3300 zł, coś takiego. Teraz do nich dzwonię, nie odbierają – komentowała w opublikowanym na instagramie filmie Kara.

Dalej raperka deklarowała, że po tym jak związała się ze StoproRap, 3Y Gun zaczęło podsuwać jej do podpisania „jakieś umowy”. Kara przyznaje też, że kibicuje reprezentantom 3Y Gun, ponieważ w większości to jej koledzy, ale nie podoba jej się to, jak została potraktowana przez Żółwika.

 

View this post on Instagram

 

A post shared by KARA💎 (@gun_karaofficial) on

Jak to jednak w życiu bywa, każdy kij ma dwa końce i prawda z reguły leży gdzieś pośrodku. Do słów Kary na kanale 3Y GUN Label odniósł się Zółwik Yez Yez Yo.

– Chciałbym odnieść się do filmu, w którym Kara nazwała mnie oszustem – zaczyna wydawca.

– Z Karą współpracowalismy przez trzy lata. Od samego początku miała zapewnione wszystko. Nie płaciła za bity, nie płaciła za klipy, nie płaciła za miksy i mastery. Po jakimś czasie pojawił się zewnętrzny inwestor, który pomógł nam dokończyć pracę nad płytą. Łączna suma, którą zainwestowaliśmy to jest około 42-45 tysięcy. Teraz już dokładnie nie pamiętam. Płyta sprzedała się w nakładzie 400 sztuk, gdzie możemy sobie łatwo policzyć, że po odjęciu kosztów wysyłki i rzeczy z tym związanych, jakichś wlepek itd., wyszło 10 tysięcy złotych zarobku. Czyli tak jak Kara powiedziała – po 3300 dla niej, dla wydawcy i inwestora. Pewnie nie wszyscy to wiedzą, ale wytwórnie nie działają w ten sposób. Większość wytwórni z reguły najpierw odzyskuje swoje zainwestowane pieniądze, a potem dopiero dzielą się zarobkiem z artystą. My zrobiliśmy to inaczej, bo po prostu byliśmy przyjaciółmi. I chciałem, żeby było tak jak należy. Po tym jak zorganizowaliśmy Karolinie koncert i ona nie zgodziła się, żeby chłopaki od nas ze studia zagrali sobie ze dwa kawałki, zaczęło się robić dziwnie. Następnie z mediów społecznościowych dowiedzieliśmy się, że Karolina podpisała umowę ze StoproRap. Nie informując nas o tym, nie mówiąc, że coś jest nie tak. Nie przyszła nie porozmawiała, nie wytłumaczyła. Po prostu poszła sobie gdzieś indziej. Z nami nie była związana umową, tylko dlatego, że dla mnie ważne jest słowo. Umówiliśmy się, że jesteśmy wobec siebie lojalni i tak miało zostać. Niestety tak się nie stało – mówi Żółwik.

– Jeżeli wytwórnia inwestuje w artystę ponad 40 000 złotych, następnie odzyskuje trzy tysiące z tego, czyli tak naprawdę jest to minus 39 000 dla nas około, to już daje do myślenia, że nikt tu nikogo nie oszukał. Możliwe, że Karolina zapomniała, że są takie sprawy jak koszta wyprodukowania płyty, bo to są bardzo duże pieniądze. Możliwe, że ona zapomniała o tych kosztach i widziała tylko zysk. I tu się pojawił jakiś problem, którego ja nie rozumiem – mówi w dalszej części filmu były wydawca Kary.

– Jeśli chodzi o umowę, o której wspomniała Karolina. To nie była jakaś tam umowa, tylko umowa, która regulowała prawnie, to wszystko co zrobiliśmy do momentu jej odejścia do StoproRap. Ta umowa była ukłonem w jej stronę. Ona tę umowę ma, i tam jest napisane, że np. Wytwórnia nie żąda zwrotu kosztów, które ponieśliśmy, pod jednym warunkiem – że Karolina zachowa się elegancko, czyli nie będzie robić takich rzeczy, które zrobiła – mówi przedstawiciel 3Y Gun Label.

– Dodatkowo w czerwcu, zapewniliśmy jej wraz z inwestorem stypendium, w wysokości 1500 PLN miesięcznie, tak żeby miała lżej i mogła mieć więcej czasu na rap (…) Tak więc ja osobiście nie rozumiem, gdzie tu jest jakieś oszustwo z mojej strony – mówi Żółwik.

Całego oświadczenia, możecie wysłuchać poniżej.

Polecane