fot. mat. pras.
Bad Bunny rozpoczął w mijającym tygodniu trasę koncertową „Most Wanted”. W trakcie występu w Salt Lake City artysta zaskoczył widzów, wjeżdżając na scenę na grzbiecie konia. PETA, czyli organizacja zajmująca się prawami zwierząt, zareagowała natychmiast, upominając artystę. Organizacja nazwała zachowanie Bunny’ego nieodpowiedzialnym, podkreślając, że w tej sytuacji narażeni na zagrożenie byli wszyscy – koń, artysta i widzowie.
Konie są płochliwymi zwierzętami, które nie powinny przebywać w otoczeniu hałasu i jasnych koncertowych świateł. Nie powinny znajdować się również tak blisko tłumu widzów. Warto dodać, że Bad Bunny nie jest pierwszym artystą upomnianym przez PETA w podobnej sprawie. W ubiegłym roku Cee-Lo Green chciał zrobić wrażenie, wjeżdżając konno na imprezę urodzinową Shawty’ego Lo. Wyraźnie zdenerwowane sytuacją zwierzę podskoczyło, a następnie straciło równowagę na śliskiej podłodze, a finalnie zrzuciło Cee-Lo z grzbietu.
Póki co nie wiadomo, że Bad Bunny chce powtarzać manewr z koniem na kolejnych koncertach.