fot. kadr z wideo
Ray J zaskoczył opinię publiczną, wracając do tematu swojej seks-taśmy z Kim Kardashian. Celebrytka przez lata utrzymywała, że to jej były partner odpowiada za wyciek tych nagrań do sieci. Tymczasem Ray sugeruje teraz, że było dokładnie odwrotnie. Wokalista i aktor twierdzi, że upublicznienie wideo było celowym działaniem, za którym stoją Kim i Kris Jenner.
Artysta przyznaje, że kiedy spotykał się z Kim, w żartach zaproponował, by upublicznić ich seks-tasmę, ponieważ takie wideo pomogło Paris Hilton w zrobieniu kariery. Ray J podkreśla jednak, że mówił to żartobliwie i nigdy nie planował wcielić tego pomysłu w życie, a sama publikacja miała być ustawką pomiędzy Kim, jej matką i Vivid Entertainment.
Były partner celebrytki przekonuje, że nigdy nie był w posiadaniu tych nagrań i że kaseta z zapisem ich igraszek – oraz druga, nieopublikowana do dziś nagrana w Santa Barbara – zawsze znajdowały się pod łóżkiem Kim w pudełku po butach.
Kim i Kris Jenner od dawna zaprzeczają, jakoby miały jakikolwiek związek z wydaniem taśmy. Jak odniosą się do słów Raya J? Zobaczymy.