fot. kadr z wideo
Kiedy Arab wyzywał niedawno na pojedynek Piotra Szeligę, mówił o walce o honor. Obaj panowie trenowali pod okiem ciężko chorego Rafała Antończaka i Arab proponował, by starciem nagłośnili kwestię jego problemów zdrowotnych i wypromowali zbiórki pieniędzy na rzecz Antończaka.
– Piotrek, odmówiłeś mi walki w MMA. Rozumiem – nie masz ani zapasów, ani parteru. Proponuję ci więc w hołdzie dla naszego wspólnego trenera Rafała Antończaka starcie na zasadach Muay Thai. Taką walką przyczynimy się mocno do wypromowania zbiórek na jego leczenie i oddamy hołd trenerowi. Tylko nie pisz o kontuzji czy innych filozofiach, by się wykręcić, bo walka dla Rafała jest sprawą honorową – sugerował Arab.
W rewanżu Szeliga stwierdził, że postawa rapera jest nie w porządku i nie ma zbyt wiele wspólnego z honorem.
– To trochę cios poniżej pasa, stawiać mnie pod ścianą i pisać o honorze. W takiej sytuacji? Żonie Rafała Antończaka też się to nie spodobało. Kiedy się z nią widziałem, zapytała, co ty odp****lasz? A ty dzwoniłeś zapytać się, co u trenera? Czy można jakoś pomóc? Ja jestem lojalny wobec swojego trenera i pomagam od samego początku i będę to robił do samego końca aż nie postawię go na nogi. A ty, chcesz na tragedii budować walkę? – odbija Szeli.
Reakcja Szeligi nie spodobała się Arabowi, który tym bardziej chce teraz walki, ale na innych od proponowanych wcześniej zasadach.
– Ubliżyłeś mi, ty pało, i teraz już nie będzie tak, że z MMA idziemy na Muay-Thai. Nie boisz się Muay-Thai, więc pie***lisz, że walczymy w najbardziej hardcore’owej wersji walki ulicznej. Walczymy w boksie, może być bez rękawic. Nie, pało! Może będziemy walczyć w MMA za twoje ubliżenie i będziemy walczyć bez rękawic, jeśli chcesz, i będziemy walczyć z łokciami. I ci rozpruję ten głupi ryj – powiedział Arab, dodając, że samozwańczy The Face of the Fight Game nie powinien odmawiać walki.
