fot. Jacek Poremba
Kilka dni temu, w wywiadzie dla Radia ZET Andrzej Piaseczny dokonał coming outu i przyznał, że należy do społeczności LGBT. Dlaczego muzyk zdecydował się na taki krok po wielu latach ukrywania tego, że jest osobną homoseksualna?
– Każdy człowiek, który jest rozpoznawalny, staje przed tym dylematem. Mówić czy nie mówić? Szczerze się przyznaję, że przez bardzo długie lata nic nie mówiłem. Myślałem, że nie potrafię, nie mam takiego języka, który w twórczości byłby jak Kazik czy Taco. Ale w pewnym momencie pomyślałem, że wyłączanie telewizora na kanałach informacyjnych nie pomaga, niestety. Polityka ingeruje, wchodzi powoli do naszego łóżka. Kiedy wygrywa się wybory na prezydenta, strasząc gejami, Niemcami i Żydami, to trzeba wstać i powiedzieć: nie zgadzam się z tym. (…) Chciałbym, żeby ten kraj wyglądał inaczej, mimo to że biorę udział we wszystkich wyborach, głosuję i powiedzmy, moje poglądy nie zwyciężyły, to nie znaczy, że nie można mnie nie zauważać. Kiedy zdobywa się władzę, to trzeba szanować całą resztę. Niestety, to się nie dzieje. Szacunku nie ma i o nim mówię w mojej piosence – powiedział Andrzej Piaseczny w wywiadzie dla Onet Radio.
Teraz Andrzej Piaseczny udzielił wywiady Monice Olejnik. W programie „Otwarcie” dziennikarka pytała artystę czy ten spotkał się z hejtem po swoim coming oucie?
– Z bardzo niewielkim, co mnie bardzo zaskoczyło. Dostałem informację – wreszcie ktoś normalny. Bo ludzie gejów postrzegają przez pryzmat kolorowych ptaków – powiedział Piaseczny.
W rozmowie z Olejnik przyznał także, że chciałby mieć możliwość wzięcia ślubu, ale sam osobiście nie jest zainteresowany adopcją dzieci.