fot. mat. pras.
4 czerwca w ERGO Arenie Alberto zmierzy się z Marcinem Dubielem, debiutując tym samym nie tylko w federacji HIGH League, ale w ogóle w MMA. Od momentu ogłoszenia pojedynku słuchacze krytykują Alberto, uważając, że poszedł po linii najmniejszego oporu, wybierając teoretycznie słabszego rywala. Artysta odniósł się do zarzutów, mówiąc, że był to pomysł władz federacji.
– Tak ostatecznie ustalili włodarze, przekonując nas dużym szmalem. Połączyli dwa różne światy. Z jednej strony to dobry ruch dla nich jak i dla mnie na debiut. Chociaż przygotowany jestem na mocniejszych rywali! Lubię sobie pożartować, lecz nie lekceważę nikogo. Będę miał okazję zapoznać się z tą całą atmosferą i stresem, który towarzyszy podczas wychodzenia do klatki – informuje.
Alberto deklaruje, że jest gotowy na jest gotów zmierzyć się także z trudniejszymi rywalami, podkreślając jednocześnie, że nie lekceważy Dubiela.
Rozpoczynanie przygody z freak fightami od teoretycznie słabszego rywala, sprawia, że w przypadku porażki Alberto może zamknąć sobie drzwi do dalszej kariery w klatce. Co na to sam raper?
– Najpierw musiałbym przegrać… Nie lubię gdybać. Zobaczymy po walce – zapowiada.