W 2003 roku Christina Aguilera i Justin Timberlake ruszyli w trasę koncertową Stripped & Justified. Dla wokalistki czas premiery krążka „Stripped” był momentem, kiedy nastoletnia gwiazda przeistoczyła się w odważna kobietę. Płytę promował przesiąknięty seksem teledysk do numery „Dirrty”. Jak się okazuje, publika w roku 2003 nie była na tyle otwarta co teraz. Aguilera wspominając czas koncertowania z Justinem przyznała, że panowały wtedy podwójne standardy.
W podcaście „Call Her Daddy” powiedziała Alexowi Cooperowi, że w tamtym czasie było dużo hipokryzji w postrzeganiu męskich i żeńskich gwiazd popu.
SPRAWDŹ TAKŻE: Christina Aguilera uwielbia seks oralny. Gwiazda nazywa siebie „promotorką połykania”
– Chciałam tworzyć piosenki, które coś dla mnie znaczą i wyrażają mnie w taki sposób w jaki chce. Chciałam mówić o tym, co jest dla mnie ważne. A to, co było dla mnie ważne, to była także moja seksualność. Czułam z jej powodu dużo wstydu i strachu, więc tym, co tworzę chciałam stworzyć bezpieczną przestrzeń zarówno dla siebie jak i dla wszystkich innych, którzy czują się podobnie jak ja. Skończyło się na tym, że Justina robiącego to samo co ja, nazywano chłopakiem z sąsiedztwa, a nie mnie dziw*ą – stwierdziła gwiazda.