foto: mat. pras.
O Adele już teraz można powiedzieć, że nie występuje zbyt często. Wokalistka nie ukrywa, że ma ogromne problemy z tremą i nie czuje się komfortowo w trasach koncertowych. Wkrótce może jednak zniknąć ze sceny na długie lata.
Brytyjska gazeta „The Sun” powołując się na źródło z najbliższego otoczenia Adele informuje, że wokalistka pragnie poświęcić się wychowaniu syna Angelo, a co za tym idzie po zakończeniu tournee promującego album „25” może przez kolejną dekadę nie ruszać w trasę koncertową. Angelo skończy za miesiąc cztery lata, w tej chwili towarzyszy Adele wszędzie gdzie to tylko możliwe, ale kiedy pójdzie do szkoły, artystka nie będzie mogła zabierać go ze sobą w trasy, więc woli ich po prostu nie odbywać. Angelo to dla Adele absolutny priorytet. Ona jest gotowa zrezygnować dla niego z grania tras. Powiedziała, że nie chce ich odbywać przez kolejne 10 lat, rozważy za to coś w rodzaju rezydentury w Las Vegas, dzięki czemu będzie mogła osiąść w jednym miejscu i wieść normalne życie – mówi informator „The Sun”.
W miniony weekend podczas koncertu w Filadelfii Adele powiedziała ze sceny: Uważam, że zbyt często koncertuję. Nigdy nie przepadałam za trasami koncertowymi. Tak naprawdę to jestem domatorem.
{facebook}