Foto: Shervin Lainez
Adele przyzwyczaiła fanów do tego, że niczym Józek (a właściwie Wojciech Jaruzelski, bo to do niego śpiewała Beata Kozidrak) z piosenki Bajmu „pojawia się i znika”. Wygląda na to, że z końcem tego roku artystka znów zniknie. Na jak długo? Z pewnością na co najmniej kilka lat.
Niemal trzy lata po premierze albumu „30” Adele nadal gra promujące go koncerty. W sierpniu wokalistka da dziesięć występów w Monachium. Pierwotnie miały to być ostatnie koncerty gwiazdy, ale w związku z dużym zainteresowaniem Brytyjka dołożyła jeszcze 10 eventów w Las Vegas na przełomie października i listopada. Po nich artystka będzie długo odpoczywała od muzyki.
Podczas jednego z majowych koncertów w Vegas artystka przyznała, że chciałaby znów zajść w ciążę. Gwiazda nie ukrywa, że marzy o tym, by urodzić córkę.
SPRAWDŹ TAKŻE: Członkowie Kwiatu Jabłoni bali się przyznać, kim jest ich ojciec
– Czuję, że mogłaby być osobą, którą pokocham najbardziej na świecie, ale również znienawidzę najbardziej na świecie. Czuję, że dokładnie tak będzie – stwierdziła Adele. Gwiazda ma już doświadczenie w wychowywaniu córki – Reonny, owocu wcześniejszego związku jej obecnego partnera.
Teraz w wywiadzie dla ZDF Brytyjka mówi o innych planach. Niestety, one także nie zakładają, że szybko doczekamy się jej kolejnego albumu.
– Nie mam żadnych planów dotyczących nowej muzyki. Po tym wszystkim chcę mieć dużą przerwę i myślę, że chcę zająć się innymi kreatywnymi rzeczami przez jakiś czas – powiedziała gwiazda.