fot. Karol Makurat / @tarakum_photography
To już niemal pięć lat, odkąd Acid Drinkers niespodziewanie zniknęli ze sceny. Grupa zagrała swoje ostatnie koncerty w 2020 r. Fani długo nie mogli doczekać się jakichkolwiek informacji o statusie grupy. Sytuacja wyjaśniła się dopiero przy okazji wywiadu, którego Titus udzielił kanałowi Televizornia.
– Z Acidem jest ciekawa sytuacja. Myśmy zagrali ostatnio chyba we wrześniu 2019, potem przyszła zaraza i ja musiałem odpocząć. Muszę koniecznie złapać oddech od Acids i rozejrzeć się po świecie, co jeszcze jest. I tak jakoś ta przerwa trwa, nikt nie naciska i bardzo dobrze. Przez 30 lat nagraliśmy 15 czy 16 albumów, zagraliśmy 3000 koncertów. Myślę, że to najwyższy czas, żeby albo złapać oddech i zrobić sobie przerwę, albo wpaść do rowu, wytarzać się w nim i już z niego nie wyjść. (Reaktywacja) może kiedyś ruszy, ale nie chcę robić nic na siłę. Musi się wszystkim zachcieć. Wtedy to będzie szczere – mówił wówczas artysta (cytat za terazmuzyka.pl).
SPRAWDŹ TAKŻE: UNICEF nie przyjęło dotacji od Behemotha ze względu na przekaz grupy. Nergal oniemiał
Co się zmieniło od tego czasu? Acids jak nie było, tak nie ma. Pojawiła się za to ciekawa deklaracja ze strony lidera grupy. W wywiadzie udzielonym przed bydgoskim koncertem Orgasmatronu – tribute bandu dla Motorhead z Titusem w składzie, artysta przyznał, że nie wyklucza wznowienia działalności zespołu, ale stawia jeden podstawowy warunek.
– Jeśli w ogóle będzie odwieszenie Acids to będzie to w oryginalnym składzie. Ale ja nie mówię, że to się stanie. To się może stać – powiedział Krystianowi Kajewskiemu muzyk.
Czy fani doczekają się tego powrotu? Czas pokaże.
