Rapwatch #33 (15.09 – 21.09)

Uwaga, zawiera lokowanie rapowych produktów...

2014.09.25

opublikował:


Rapwatch #33 (15.09 – 21.09)

Ach działo się, działo! Szum na korytarzach nie milkł z pewnością nawet po dzwonku. Wystarczy popatrzeć na tytuły doniesień: „Tatuaż <Palimy lole> inspirowany kawałkiem Masseya i jego ojca”, „Diox woli być hejtowanym, niż być hejterem”, „Paluch tłumaczy: <Obrażam gimbów>”, „Chada znowu ma problemy”. Prawie jak informacje! Ale i tak absolutnym nagłówkowym hitem jest Pawbeats: byłem przez chwilę głuchy”. Niestety w rozwinięciu newsa  nie ma informacji najważniejszej – upewnienia się czy chwila ta trwała od początku do końca prac nad „Utopią”. Cieszymy się jednak z powrotu producenta do zdrowia. Z powodów ogólnoludzkich. I nie tylko. Jeszcze niejeden fortepian spłonie . Ba, na zawsze będzie płonął.

Na dowód wspomnianej radości nasz, CGM-owy  Karol Stefańczyk, z romantyczną wizją  inspirowaną i – co tu dużo kryć – tą piękną muzyką. Godne są uwiecznienia: „Zadumany Pawbeats przed fortepianem lub wśród natury – rzadko się zdarza, by producent swoimi pretensjonalnymi pozami tak trafnie wizualizował własną muzykę. Pozostaje tylko czekać na klip do <Dnia polarnego> i scenę, gdy Onar rapuje o <pięknych melodiach>, a Pawbeats nastrojowo przejeżdża dłońmi po klawiszach. Już widzę te nuty spadające z nieba niczym gwiazdy”.

Co najlepsze w recenzjach, to dygresje natury ogólnej. Krzysztof Nowak pisze w recenzji Włodiego na  T-Mobile Music: „Rap to nieustanna sztafeta pokoleń, w której rzadko występują rozwiązania bezkrwawe. Młodzi nawijacze chcą wszelkimi sposobami wygryźć wyjadaczy, a ci najczęściej nie stawiają oporu – brakuje im techniki, zapału i pomysłu”. No fajnie się pisze takie linijki, ale to jednak Sokół poszedł tu z rozmachem w eksperyment i skończył z bitem od SpaceGhostPurrpa, Tede czujnie adaptuje patenty młodej rapowej Ameryki oswajając z nimi szerokiego odbiorcę i wydeptując grunt juniorom, a Mes nagrał nieporównywalną do niczego, najświeższą płytę od lat. Nie słyszę, żeby Ostremu (w zwrotce na Hot16 na przykład) brakowało techniki, Vieniowi zapału, a Łonie pomysłów. No nic. Za to z całą pewnością młodzi słuchacze chcą wygryźć recenzentów. „Panie, ale pan dowalił, pan znasz się na polskim hip hopie? Jeśli to jest płyta roku to nie pisz pan więcej recenzji bo nie wiesz pan co mówisz” – czytam w komentarzach. Jeżeli internauta wie wszystko o płycie zanim jej posłucha (wtedy „Wszystko z dymem” nie było jeszcze do odsłuchu, recenzja wyprzedzała premierę), to rzeczywiście jest bez szans.

Przynajmniej dwoma młodymi raperami rozczarowana jest felietonistka Glamrapu. „Jako osoba, która słucha twórczość Solara i Białasa jestem mocno zawiedziona ostatnimi wydarzeniami. Zarzuty odnośnie <pedalstwa> Deysa wydają się być równie śmiesznie. Tym bardziej, że po koncercie można go było zobaczyć stojącego z dziewczyną przy barze”donosi . Tak na początek:  jestem zawiedziony, że dawna fanka tego duetu nie umie odmieniać przez przypadki. I głęboko przekonany, iż Solar jest zdolny do tej sztuki nawet w depresji . Idąc dalej, abstrahując od orientacji Deysa – bo wstyd że jest to w ogóle tematem dociekań – wiadomo, że geje unikają kobiet jak ognia. Jeżeli nie adoptują dzieci w przemysłowych ilościach, to wylewają Ciechana pod tęczą prowokacyjnie gwiżdżąc ballady Eltona Johna.

Oj Ci młodzi raperzy… Blog Polski Hip-Hop napiera  w recenzji Żyta:„Uliczno-knajacki styl Żyta jest unikatem, choć wcale to nie znaczy, że Żyto jest dobrym rapperem. No ni ch**a. Żyto na traku przypomina na***anego drwala z wielką siekierą, którym to narzędziem toruje sobie chłop drogę do twojego mózgu. Jest tak toporny i mało zwrotny, jak gdyby Shermanem rozwozić towar po sklepie Duka. No i te refreny, które są osobną epopeją siania lipy – bo to poradnik jak napisać refren składający się z 1-3 słów i trwający minutę”. Jak z siekierą, to toporny – jest w tym ostra logika. „Epopeja siania lipy” to jednak termin pięknie innowacyjny. Na miejscu donGURALesko zastanowiłbym się czy nie wziąłbym tytułu na nową płytę. W razie co można dopisać, że chodzi o lipę betonową.

{program-muzyczny}

„Wywiad jest dla Glamrapu – portalu, który wzbudza skrajne emocje wśród fanów i raperów.  Długo myślałeś, czy się zgodzić na tę rozmowę?” pyta  dziennikarz. „Jakieś 5 sekund” – odpowiada z uśmiechem Kaczor. Pamiętacie Eisa z Małolatem?  „Nigdy nie myślałem, że to się stanie w 5 sekund”. Swoją drogą jestem ciekaw czy przez ten czas Kaczorowi przeszły przed oczami wszystkie sceny z jego życia.

Z recenzji  płyty „Muzyka Bloków” HDS-a: „Nawet te jego teksty są jakby lepsze, co wcale nie musi oznaczać, że nie zaliczyłem paru fejspalmów, słysząc wersy takie jak <dobra dalej wychodzę z puchy i lecę w balet, zamiast być podporą, jestem jak miejski szalet> i <dymam stare baby, ciągnę hajs z saszety>. HDS j***ie te pierdoły o krętych ścieżkach życia i ciężkim życiu narkomana. Do tego dowiadujemy się, że warszawska Ochota jest niezwykle niebezpiecznym miejscem, gdzie turyści tracą zawartość portfeli (Turyści? Na Ochocie? Co tam robią?)”. Jak to co tam robią? Chodzą śladami historycznego reprezentanta dystryktu, Jeżozwierza – rapera, który nagrał bardzo dobre solo i jakoś zapomniał go wypromować, prawie zagrał koncert z Laikiem, podobno nagrał już płytę z Ostrym, odmówił Hot 16 Challenge, a do tego tworzy ekipę TrueSzczurs, gdzie jest jedynym raperem – oprócz tego w składzie znajduje się za to jeden poeta i jeden Junes.

A skoro już jesteśmy przy Junesie, rapach alternatywnych i fantomowych flow… „Po ponad 6 latach znów napisałem zwrotkę i wystąpiłem na MAJKU”obwieścił Afro Jax z zespołu Afro Kolektyw i bez koszulki, za to z browarem w ręku (jest hip-hop!) wykonał swoją zwrotkę na dwa głosy. Nie zabrakło pereł na miarę „Zero uciech, waląc konia łkam z żalu, WYGRAĆ MUSZĘ, NIE MA LEKKO W RAPIE W TYM KRAJU”. Afro nikogo nie nominował twierdząc, że nie ma znajomych raperów. I nie wiadomo czego bardziej gratulować – czy tego stanu rzeczy, czy fanów płci męskiej komplementujących tors i zachęcających „Usmaż swoje gówno i nagraj swoje rzygi”.

Co tam przekora Afro Jaxa. 52 i tak nie pobiją. „W pozostawaniu najbardziej niezależnym zespołem na hip-hopowym rynku grupa Pięć Dwa jest od lat szalenie konsekwentna. Z dala od branżowych koneksji, featuringów, stale budująca swój w sporej części `nie-hip-hopowy` fanbase, do tego na przekór wydająca w komercyjnej wytwórni MyMusic – spadkobiercy po niesławnym dla wielu UMC Records”stwierdza  recenzent Popkillera. Tak szalenie konsekwentni i niezależni, że aż wydają  w labelu South Blunt System, Verby i Mezo, z którym Hans się już zresztą rozstawał. Bardziej przekorne jest w takim razie chyba tylko U2, które postanowiło zrobić ze swojego albumu dodatek do nowego iPhone’a. 

„W naszym kraju <bycie hiphopowcem>  to obciach i patologia w oczach ludzi, którzy nie mają nic wspólnego z tymi klimatami. Widocznie wszyscy jesteśmy tutaj winni temu, że jesteśmy tak odbierani i tak oto traktowani – po macoszemu. Gimbaza, hejterzy, raperzy – wszyscy tu są kurwa winni. #zdelegalizowaćpolskihiphop. No i nigdy nie porównuj sceny amerykańskiej do polskiej. Równie dobrze mógłbyś porównywać Lanosa i Mercedesa, tylko że ten Mercedes byłby prosto z salonu, a Lanos byłby przywieziony na lawecie z Rumunii” – na taką obrazową metaforę zdecydował się wrocławski raper Kościey w wywiadzie  danym Piotrowi Abrahamowskiemu. Jeszcze nie wiadomo czy firma Daewoo i Ambasada Rumunii zdecydowały się na noty protestacyjne. Kościey miał też słowo do zaprzyjaźnionego #nohomo Homexa: „Pamiętaj Adrian, że zasługujesz na więcej, niż tarmoszenie się z takim typem jak Miuosh”.

Miuosh Pierwszy, Miuosh Chrobry, Miuosh Wielki czy po prostu Pan z Katowic lubi się tarmosić i odpowiednio wyświetlać. Np. w Empikach. „Spotkanie odbędzie się w sobotę 27 września, dwa dni po premierze  najnowszego albumu Miuosha. Na spotkaniu będzie można nabyć album, zadawać pytania artyście oraz oczywiście zdobyć autograf oraz zdjęcie” – czytamy w informacji prasowej. Podczas audiencji w multimedialnym przybytku szczęśliwcy dotkną  być może relikwii – dłoni grzmocącej gimbusów i  ściskanej przez największych tej sceny, w tym Onara. Niestety fanów kultury wysokiej nie poinformowano czy mogą liczyć  na rytualne spoliczkowanie i pantomimę z udziałem ochrony.

Drugi Pan z Katowic, Fokus, trafił i do Empików, i do podręczników, taki jest potężny. Do materiałów dydaktycznych trafił tekst kawałka „Wszystko będzie dobrze”. „Jaką funkcję w utworze pełną czasowniki?” – pytani są uczniowie. Estetyczną cholera, tak pięknie wyglądają na końcach wersów, podobnie jak rymowanie „nam” do „sam” i znowu do „nam”. Ale padają też kwestie ważniejsze: „Kiedy pieniądze nie deprawują człowieka?” Straszne, w dodatku odpowiedź trzeba uzasadnić odpowiednim fragmentem utworu. Nie wiem czy sam Fokus nie potrzebowałby przy odpowiadaniu pomocy. Od Dody i Leszka Dawida jednocześnie.

Polecane