Nowy krążek wokalistki od piątku w streamingach
Kiedy w 2023 r. Zalia dołączała do Babiego Lata, nie brakowało takich, którzy przekonywali, że to zbyt wcześnie. Wprawdzie wokalistka miała już na koncie dobrze przyjęty debiut „kocham i tęsknię”, ale dla część odbiorców zwracała uwagę, że to zbyt mało, by stawiać ją w jednym rzędzie ze znacznie bardziej doświadczonymi artystkami – Natalią Kukulską, Margaret, Bovską i Mery Spolsky. Wokalistka sprostała wówczas presji, będąc jasnym punktem trasy Letnie Brzmienia, a dziś nową płytą ucisza ostatnich krytyków. „Serce” nie pozostawia złudzeń – oto przed nami jedna z najciekawszych wokalistek swojego pokolenia.
18 godzin temu
Energia, pewność, dobre bity, mało kiczu. To epka szefa GUGU.
1 rok temu
Więcej rapu, mniej eksperymentu, ale wciąż dużo pytań.
Jest idea, trochę charyzmy i niezła selekcja bitów. W Pawła z Ursynowa wciąż można wierzyć.
Wczoraj odbyło się Release Party albumu "Serce"
5 dni temu
Grupy wystąpiły w klubie Tama.
1 miesiąc temu
"Zgłowy Tour" zawitało wczoraj w Warszawie
2 miesiące temu
„Degrengolada” nie zszywa się w przekonujący album.
2 lata temu
Kosi ma grubo ponad cztery dychy i nadal jest młodzieńczy. Fachowiec i pasjonat w jednym.
Na mnie możesz polegać, bo za mną już zimny prysznic – rapuje Bugs na „Kłamczuchu”. Święte słowa.
Trzy słowa do Sebastiana: Nie kończ waść. Wstydu nie oszczędziłeś, ostatnio zacząłeś coś pokazywać.
Jeżeli tak ma nieść główny nurt, to nie ma po co płynąć gdziekolwiek indziej.
Najsłabsza rzecz wydana nakładem SBM? Sam szef staje do konkursu z „Newcomerem”.
Recenzujemy „72 Seasons”.
Nie mylmy narcyzmu ze szczerością. Flint recenzuje nową płytę Żabsona.
Bo do elektro trzeba dwojga.
7 lat temu
Udany powrót. Na własnych zasadach.
Uszanować i słuchać.
Czasem trzeba wiele stracić, żeby coś odzyskać. O tym przypomina więcej niż dobre „Memento Mori”
Nie musisz w niego wierzyć, ale możesz być go pewien.
„spokój.” sponsorują trzy słowa – mydło, cukier i autopilot.
Płyta „Pośród hien” to sporo profesjonalizmu i mało niespodzianek
Różnorodny pop, który rzadko zaskakuje, za to prawie zawsze działa.
„W każdym (polskim) domu” to zero zadęcia i sto procent przyjemności.
Janusz Walczuk nie jest jeszcze moim nowym idolem. Ale ma potencjał, by kiedyś nim być.
Współpraca Leny Osińskiej i Steeza numer po numerze.
„Głowa rodziny” to 20 minut szczęśliwego ojca, zdystansowanego rapera i nieszczęśliwego obywatela.
"Dajcie mu żyć" - apeluje w recenzji Marcin Flint.
Słodko-gorzki posmak imponującego wydawnictwa.
Prawie 30 lat na scenie i artystka nadal potrafi pokazać się z nieznanej dotychczas strony.