„Jesteśmy ogromnie smutni i rozczarowani słysząc, że Chrsitina Grimmie została zastrzelona w ten sam sposób co Dimebag Darrell”.
W weekend wstrząsnęła nami tragedia młodej amerykańskiej wokalistki Christiny Grimmie, która została zastrzelona w trakcie rozdawania autografów kilkanaście minut po koncercie. Zabójca chwilę po dokonaniu zbrodni odebrał sobie życie. Sytuacja z Orlando skłoniła muzyków Pantery do wystosowania komentarza dotyczącego bezpieczeństwa muzyków. Muzycy mają na tym polu smutne doświadczenia. 8 grudnia grudnia, rok po rozpadzie Pantery jej gitarzysta Dimebag Darrell został zastrzelony w trakcie koncertu współtworzonego m.in. z bratem (Vinniem Paulem, perkusistą Pantery) zespołu Damageplan. Dimebaga zastrzelił psychofan obwiniający gitarzystę o rozpad Pantery.
Na fanpage’u Pantery pojawiło się oficjalne oświadczenie, w którym czytamy:
Jesteśmy ogromnie smutni i rozczarowani słysząc, że Chrsitina Grimmie została zastrzelona w ten sam sposób co Dimebag Darrell. Po zamordowaniu Dime’a wszyscy modliliśmy się, by nasz przemysł (właściciele klubów i promotorzy) zrobili wszystko, by ochronić artystów przed fanatykami uzbrojonymi w karabiny. Niestety, kolejna wschodząca gwiazda musiała ponieść konsekwencje w postaci straty życia. Coś musi się zmienić.
22-letnia Christina Grimmie, uczestniczka „The Voice” zginęła w piątek. Zabójcą był 27-letni Kevin James Loibl, który przyjechał do Orlando z dwoma pistoletami, kilkoma magazynkami wypełnionymi amunicją oraz nożem myśliwskim. Szef policji z Orlando John Mina w rozmowie z NBC zdradził, że według relacji świadków osoby wchodzące na koncert zostały poddane rutynowej kontroli przez ochronę. Mina zaznaczył przy tym, że klub The Plaza Live, w którym doszło do tragedii, nie dysponuje wykrywaczami metali.
Niespodzianka dla fanów zgromadzonych na PGE Narodowym.
Przed nami danie główne.
Raper nie może przeboleć braku miejsca na głównej scenie.
"Wosk" to idealny kawałek na wakacje.
Wiemy, z kim będzie rywalizowała Patricia Kazadi.