– Na pewno jest w tych utworach mnóstwo pasji – powiedział frontman Deryck Whibley na łamach „The Vine”. – Gdy pisałem te piosenki, przechodziłem dość mroczny okres w moim życiu. Ten materiał jest zapisem tamtych chwil. Nie analizuję tego, nie staram się docieć, co mną wtedy kierowało – po prostu pisałem to, co czułem. Jeżeli czuję się tak w prywatnym życiu, przekłada się to na moją muzykę.
Whibley dodał, że podczas prac nad płytą poczuł się artystycznie wolny w momencie, gdy uświadomił sobie, że odbiór materiału przez krytyków czy media nie ma dla niego najmniejszego znaczenia:
– W czasie pisania tych piosenek bardzo pomogła mi świadomość, że to, co chcę tak na prawdę powiedzieć, brzmi: „Pierd**cie się wszyscy!” Gówno mnie obchodzi radio, gówno mnie obchodzi prasa, krytycy. Tu chodzi przede wszystkim o fanów i zespół. Ludzie przychodzą na nasze koncerty bez względu na to, co powie jakiś recenzent. Jeśli ktoś źle się wypowiada o tym krążku albo radio go nie gra, odpierd**cie się. Siedzimy w tym już jakieś 11 lat i czujemy się lepiej niż kiedykolwiek.
Premiera „Screaming Bloody Murder” odbędzie się 29 marca.
Raper nie będzie dobrze wspominał niemieckiego turnieju.
Niespodziewane wieści dotyczące nowego sezonu show Polsatu.
Wokalista SOAD nie rozumie, jak można jednocześnie wspierać Ukrainę i występować w Azerbejdżanie.
Artysta stale zaskakuje fanów międzynarodowymi kooperacjami.
Zobaczcie, jak wyglądał piątek w Gdyni.