fot. kadr z wideo
Oscarowa noc za nami. W tym roku bank rozbili twórcy „Oppenheimera”. Film Christophera Nolana otrzymał aż siedem nagród, w tym tę najważniejszą – dla najlepszego filmu ubiegłego roku. Statuetki odebrali również m.in. reżyser Christopher Nolan, odtwórcy ról męskich – głównej (Cillian Murphy) i drugoplanowej (Robert Downey Jr.), a także Ludwig Göransson, którego nagrodzono za najlepszą muzykę. Druga z muzycznych kategorii – najlepsza piosenka – padła łupem Billie Eilish i Finneasa, których nagrodzono za „What Was I Made For?” z „Barbie”. Warto dodać, że to już drugi Oscar na koncie utalentowanego rodzeństwa, wcześniej doceniono ich za bondowskie „No Time To Die”.
Billie i Finneas wykonali „What Was I Made For?” na żywo podczas niedzielnej gali, ale to nie ich występ wzbudził największe emocje. Show skradł Ryan Gosling, który pojawił się na scenie w różowym garniturze, by zaśpiewać „I’m Just Ken”. Artyście towarzyszył naturalnie Mark Ronson, ale w pewnym momencie na scenie niespodziewanie pojawił się Slash, który ubarwił piosenkę solówką.
Poniżej znajdziecie występ Billie i Finneasa. Niestety „I’m Just Ken” w wykonaniu Goslinga nie można osadzać na stronach, dlatego zapraszamy tutaj: Ryan Gosling – „I’m Just Ken”.
Raper nie może przeboleć braku miejsca na głównej scenie.
"Wosk" to idealny kawałek na wakacje.
Wiemy, z kim będzie rywalizowała Patricia Kazadi.
"Z jakiegoś powodu wciąż sprowadzamy deszcz".