foto: mat. pras.
Z dokumentów, do których dotarły zachodnie media wynika, że Michael Jackson w chwili śmierci miał długi na sumę ponad 500 milionów dolarów. W dokumentach złożonych 21 czerwca, przez wierzycieli majątku Króla Popu, wynika, że MJ miał do czynienia z oszałamiającą sumą 500 milionów dolarów długów, wynikających z roszczeń wierzycieli, przy czym duża część długu narosła według niezwykle wysokich stóp procentowych i odsetek.
Z dokumentu złożonego w Sądzie Najwyższym hrabstwa Los Angeles wynika, że wierzyciele skierowali przeciwko Jacksonowi ponad 65 roszczeń, co wywołało dalsze spory sądowe. Wykonawcy napisali we wniosku, że uregulowali te roszczenia lub rozwiązali je w inny sposób.
Przedwczesna śmierć Jacksona, naraziła spadkobierców jego majątku na odpowiedzialność finansową – według doniesień był on winien 40 milionów dolarów promotorowi AEG za rezydencję z trasy „This Is It”. Przypomnijmy, że Michael miał wystąpić w londyńskiej O2 Arena w okresie od lipca 2009 do marca 2010.
Artysta w chwili śmierci stanął w obliczu procesów sądowych zarówno zagranicznych, jak i krajowych. Dodatkowo egzekutorzy zwrócili się do swoich pełnomocników o zwrot pieniędzy pochodzących z jego majątku za obsługę prawną w 2018 roku.
Według księgowego artysty Williama Ackermana, jego problemy finansowe wynikały miedzy innymi z rozrzutności. Jackson większość swoich pieniędzy wydawał na podróże, sztukę, cele charytatywne, różnego rodzaju prezenty i bardzo drogie meble. Ackerman dodał także, że MJ spłacał część swoich długów w ratach wynoszących 15 milionów funtów rocznie, a jego największych wydatkiem zawsze były odsetki.
Raper komentuje incydent.
Wszystko już jasne.
Artysta wystąpił na kameralnej scenie plenerowej sopockiego obiektu.
Nowy singiel zapowiadający nadchodzące wydawnictwo artystki.
Jaki jest cel wizyty Westa w stolicy Rosji?