fot. kadr z wideo
Mimo licznych perturbacji władzom NFL udało się zorganizować koncert w przerwie Super Bowl. Na scenie pojawili się Maroon 5 oraz zaproszeni przez nich goście – Travis Scott i Big Boi. Zespół Adama Levine’a rozpoczął od „Harder to Breathe” i „This Love”, następnie na scenie pojawił się Scott, który wykonał „Sicko Mode”. Później usłyszeliśmy kolejne piosenki Maroon 5 – “Girls Like You” i „She Will Be Loved”, a następnie na scenie pojawił się Big Boi z „The Wasy You Move” OutKast. Piętnastominutowy koncert zakończyły „Sugar” i „Moves Like Jagger”.
Organizatorzy mieli w tym roku wyjątkowy problem ze skompletowaniem line-upu na Super Bowl, ponieważ wielu artystów odmówiło na znak solidarności z Colinem Kaepernickiem, byłym zawodnikiem San Francisco 49ers, który po tym jak zaprotestował przeciwko brutalności policji, został zawieszony przez władze ligi i od ponad dwóch lat nie może do niej wrócić, ponieważ władze NFL mają blokować jego powrót.
Standardem występów na Super Bowl jest to, że artyści nie otrzymują za nie wynagrodzenia, ale sami płacą za możliwość pojawienia się na najbardziej prestiżowym koncercie roku w Stanach. Z racji na problemy z line-upem organizatorzy musieli się w tym roku ugiąć, dzięki czemu dowiedzieliśmy się, że Travis Scott w zamian za pojawienie się na scenie wynegocjował pół miliona dolarów, które NFL przekazało na rzecz organizacji charytatywnej Dream Corps.
Na boisku lepsi okazali się New England Patriots, którzy pokonali Los Angeles Rams 13:3. To najniższy wynik jaki odnotowano w finale NFL.
Raper nie może przeboleć braku miejsca na głównej scenie.
"Wosk" to idealny kawałek na wakacje.
Wiemy, z kim będzie rywalizowała Patricia Kazadi.
"Z jakiegoś powodu wciąż sprowadzamy deszcz".