fot. P. Tarasewicz
Kayah będzie źle wspominać tegoroczny festiwal w Opolu. Jej występ – głównie jako konferansjerki – został bardzo negatywnie odebrany przez widzów, a także przez media. Wokalistka nie udaje, że nie widzi tych uwag, choć podkreśla, że nie wszystkimi mi się przejmuje. Bartek Chaciński ocenił 61. KFPP na łamach „Polityki” i tradycyjnie zareklamował swój tekst na facebookowym profilu. W komentarzach odezwała się do niego Kayah, która odniosła się do niedawnej opinii dziennikarza na temat planowanych koncertów Kayah z Goranem Bregoviciem.
– Po tym jak zrobiłeś ze mnie ruską onucę, choć znasz mnie osobiście i mogłeś zapytać po kumplowsku o zdanie, nie szanuję niczego, co piszesz. Ten kraj to piekło. Ty je tylko wzmacniasz. Nie umiemy niczego i nikogo wspierać. A przecież „wspierając się tak, zmieniamy ten świat”. Szkoda – napisała artystka.
SPRAWDŹ TAKŻE: Gwiazda pop wyrzuciła publiczność z koncertu. Widzowie rzucali w nią butelkami
Chaciński odpowiedziałna komentarz artystki, pisząc: – Oczywiście, że pytałem o zdanie. Menedżerka mnie odprawiła, mam to na piśmie. Miłego dnia życzę i więcej wiary w ludzi.
Dziennikarz dołączy także screen z fragmentem tekstu z lutego 2024 r., w którym przypominał proputinowskie sympatie Bregovicia. Polskiej wokalistce zdecydowanie nie można zarzucić popierania rosyjskiego prezydenta, stąd dziennikarz napisał: „Być może jest jakiś pomysł na to, żeby np. Kayah stała na scenie odpowiednio daleko od Gorana w trosce o wizerunek i mrugała znacząco do widowni, pokazując, że jest tu, gdzie jest, wbrew swojej woli”.
– Ocenę, czy poniższy fragment to rzeczywiście oskarżenie o bycie ruską onucą, pozostawiam Czytelniczkom i Czytelnikom – stwierdził teraz Bartek Chaciński.
Na ten komentarz Kayah już nie odpowiedziała.
Przed nami danie główne.
Raper nie może przeboleć braku miejsca na głównej scenie.
"Wosk" to idealny kawałek na wakacje.
Wiemy, z kim będzie rywalizowała Patricia Kazadi.