fot. mat. pras.
Wywiady udzielane przez Dodę przy okazji premiery albumu „Aquaria” przynoszą czasem niespodziewane wątki. Dziennikarz Pomponika zapytał artystkę np. o to, jak chciałaby, żeby wyglądały jej śmierć i pogrzeb. W związku z tym, że gwiazda nie myśli jeszcze o kwestiach ostatecznych, trudno odebrać jej wypowiedź – przynajmniej jej część – jako poważną
– Bardzo bym chciała umrzeć w ramionach kogoś, kto mnie bardzo kocha. Chciałabym, żeby wszystkie moje organy poszły na pomoc innym. Jedynie serce, jeżeli nie znajdę ukochanego, spoczęłoby w grobie moich rodziców, jeżeli znajdę – z nim – skomentowała wokalistka.
Doda zaznacza, że liczy na ogłoszenie trzydniowej żałoby narodowej po jej śmierci. Polacy mieliby w tym czasie ubierać się na różowo, „namaszczać błyszczykiem” i słuchać piosenki „Dżaga”. Artystka ma też pomysł na sam pogrzeb.
– Różowy marmur, mega sexy anioł trzymający się za duży biust. Chciałabym, żeby wszyscy opowiadali fajne rzeczy na mój temat, dowcipy – mówi.
Wkrótce na łamach CGM.pl Flintesencja z udziałem Dody. Póki co zobaczcie jej zapowiedź, w którym artystka – tym razem znacznie poważniej – mówi o swojej depresji i udawaniu szczęścia na Instagramie.
Niespodzianka dla fanów zgromadzonych na PGE Narodowym.
Przed nami danie główne.
Raper nie może przeboleć braku miejsca na głównej scenie.
"Wosk" to idealny kawałek na wakacje.
Wiemy, z kim będzie rywalizowała Patricia Kazadi.