Foto: P. Tarasewicz / CGM.PL
Wczoraj miała miejsce premiera poszerzonej wersji „Muzyki współczesnej”, ostatniego jak do tej pory albumu Pezeta. Już w momencie ogłoszenia wydawnictwa wśród fanów pojawiły się głosy, że to skok na kasę i że zamiast sprzedawać bogatszą wersję produktu raper mógł po prostu przygotować nowy. Edycja specjalna nie należy do najtańszych, ponadto ukazała się półtora roku po wydaniu podstawowej. Pezet tłumaczy swoją decyzję w następujący sposób:
– Dla mnie osobiście nowe kawałki na wersji extended to naturalna kontynuacja „Muzyki współczesnej”. Nie zdecydowałem się wypuścić epki z nowymi utworami, bo wszystkie kawałki, które teraz dodałem do tej specjalnej wersji są w moim odczuciu częścią tamtej historii. Chciałem, żeby „Muzyka współczesna” była taką płytą jak kiedyś. Całością. Czymś, czego można posłuchać od deski do deski, a nie tylko zbiorem singli. Udało się, chociaż cały czas czułem, że zostało mi jeszcze coś do powiedzenia. Tamtym językiem, zawartego w tym czasie i stylistyce. Nowe numery nie są dodane na końcu tracklisty jako bonus tracki. Są w nią wplecione, by stworzyć inny odbiór, wzbogacić tę historię, wręcz ją zmienić. Tym jest dla mnie „Muzyka współczesna Extended”.
Przed nami danie główne.
Raper nie może przeboleć braku miejsca na głównej scenie.
"Wosk" to idealny kawałek na wakacje.
Wiemy, z kim będzie rywalizowała Patricia Kazadi.