foto: P. Tarasewicz
62-letni artysta, znany z tego, że raczej nie przebiera w słowach i zawsze mówi to co uważa, był gościem programu „Kuba Wojewódzki”. Prowadzący program zapytał weterana sceny czy ten zazdrości Dawidowi Podsiadło grania koncertów stadionowych. Jak się szybko okazało, mimo, że Dawida kocha cała Polska, to nie zalicza się do niej Maleńczuk.
– Szlag mnie trafia z tego powodu. Uważam, że nie jest tego wart. Nie zazdroszczę mu, bo my przez to, że nie jesteśmy w stanie zapełnić stadionu, musimy zagrać tych 80 do 100 koncertów rocznie – dzięku temu wciąż jesteśmy w trasie, w formie instrumentalnej, w artystycznym sztosie muzycznym. A jak ktoś gra pięć koncertów stadionowych, to ja nie wiem, kiedy on jest w sztosie – powiedział Maleńczuk.
W dalszej części programu Kuby okazało się także, że Maciej nie rozumie także fenomenu Maty. Raperowi uważanemu za głos pokolenia Maleńczuk zarzuca brak poczucia rytmu:
– Poczucia rytmu to on za grosz nie ma. Przecież on ściga frazę. Niedoścignione frazy Maty. On jest jak emeryt w Krynicy, który tańczy, przeszkadzając perkusiście – podsumował weteran.
Artysta nie podjął wyzwania, ponieważ "zamknął rozdział pajacowania w internecie".
Organizatorzy nie szukali długo zastępstwa.
Premiera krążka we wrześniu.
"Wracaj do swojego kraju - krzyczy pies rasista".
To druga zapowiedź nadchodzącego albumu giganta z Detroit.
Zobaczcie nagrania z występu.