Niezwykle intrygująco zapowiada się rok 2018 w karierze zespołu ABBA. Grupa połączyła siły z muzycznym potentatem, Simonem Fullerem (znanym dobrze jako niegdysiejszy menedżer Spice Girls), oraz wytwórnią Universal Music Group by zrealizować „przełomowe przedsięwzięcie, które wykorzysta najnowsze zdobycze cyfrowej i wirtualnej technologii”.
O co dokładnie chodzi? Przytoczmy jeszcze jeden cytat z oficjalnego komunikatu: „Celem jest stworzenie niepowtarzalnego doświadczenia w świecie rozrywki. (…) Dzięki niemu nowe pokolenia fanów zobaczą, usłyszą i poczują ABBA w sposób dotychczas niewyobrażalny”.
Szczegóły inicjatywy nie są znane. Możemy się jedynie domyślać, co dokładnie kryje się za tymi szumnymi zapowiedziami. A jak podejrzewa serwis Billboard, chodzi o hologramy. Z trójwymiarowych wizerunków korzystano dotychczas w przypadku zmarłych artystów jak 2Pac czy Ronnie James Dio. Najwyraźniej teraz pojawił się pomysł, by także żyjących wykonawców przedstawić na scenie w wirtualnej formie. „Wgłębiamy się w świat nowych technologii, wirtualnej rzeczywistości i sztucznej inteligencji”, powiedział Fuller.
Pomysł na hologramy ma pewne uzasadnienie. Członków ABBA trudno jest namówić na pełną reaktywację. Od czasu rozpadu w 1982 roku grupa kilkukrotnie powracała na scenę, zawsze jednak na krótko. Ostatni raz miało to miejsce przed kilkoma miesiącami na jednej z prywatnych imprez w Sztokholmie, gdzie szwedzki zespół świętował 50. rocznicę pierwszego spotkania kompozytorów Bjorna Ulvaeus i Benny’ego Anderssona. Grupa wykonała wówczas utwór „The Way Old Friends Do”.
Przed nami danie główne.
Raper nie może przeboleć braku miejsca na głównej scenie.
"Wosk" to idealny kawałek na wakacje.
Wiemy, z kim będzie rywalizowała Patricia Kazadi.