FELIETONY

90-95: hip-hop w singlach

Pretekstem do powstania tej playlisty jest cykl artykułów, które publikujemy na CGM.pl od kilku tygodni. Są one poświęcone złotej erze hip-hopu lat 90. W każdy weekend staramy się podsumować jeden rok z tamtej dekady. Nazwaliśmy tę serię tekstów „korepetycjami”, bo wyszliśmy z założenia, że nasz czytelnik – szczególnie ten młodszy – powinien znać korzenie gatunku, którego słucha. Lata 90. to epoka kluczowa. Wtedy wyklarował się, by tak rzec, wzorzec rapu, którym podążyło wielu polskich hip-hopowców. Wzorzec, choć może lepiej napisać – wzorce. W końcu rap z każdym kolejnym rokiem zyskiwał kolejne oblicza i jak pisaliśmy w naszym ostatnim artykule, już w połowie lat 90. podstawowy podział na muzykę z Zachodniego Wybrzeża (Kalifornia) i Wschodniego (Nowy Jork) zbytnio upraszczał o wiele bardziej pogmatwaną rzeczywistość.Mimo to pokutuje pewne wyobrażenie na temat hip-hopu lat 90. W oczach krytyków — że to tylko sample, toporne bębny, ponury klimat oraz prosty, przewidywalny warsztat. W oczach fanów — że to ostatni moment, gdy kultura hip-hopowa była autentyczna.

W naszym cyklu nie próbujemy rozstrzygać te kwestii. Chcemy tylko dostarczyć jak najwięcej argumentów, które mogą przysłużyć się dyskusji. Czyli opowiedzieć o kilkunastu fajnych krążkach, kilku wybitnych albumach, paru istotnych wydarzeniach, które tworzyły muzyczną panoramę lat 90.

Zdaliśmy sobie jednak sprawę, że pisząc o wydarzeniach czy płytach, z powodu braku miejsca ignorujemy trochę pojedyncze utwory. Single, które warto by przybliżyć czytelnikom, szczególnie tym, którzy nie mają czasu, by zapoznawać się z całymi płytami. Zwłaszcza, że takie samodzielne kawałki to często jedyny godny pamięci dorobek u niektórych wykonawców. Tak, mamy tu na myśli autorów przebojów jednego sezonu: w rodzaju MC Hammera, Vanilli Ice’a, Skee-Lo czy Da Luniz. Ich muzyka, choć nie wpisuje się do panteonu hip-hopu pierwszej połowy lat 90. — ba, często spotykała się wręcz z pogardą — jest znakiem czasów i choćby z archiwistycznego obowiązku czujemy, że musimy o nich w tym miejscu wspomnieć. Poza tym „I Wish” czy „I Got 5 On It” to zwyczajnie przyjemne, radiowe nagrania.

Poza tym staraliśmy się zaprezentować możliwie szeroką panoramę hip-hopu w omawianym pięcioleciu. Od Zachodu w różnych jego wariantach (gangsterskim i bardziej alternatywnym) przez Nowy Jork po tereny południowe, dotychczas najsłabiej reprezentowane w naszym cyklu artykułów.

Zachęcamy do słuchania poniższej playlisty podczas słuchania serii artykułów. Wszystkie dotychczasowe części znajdziecie TUTAJ .

Wojtek Ekonomiuk

Recent Posts

Metallica zagrała utwór skomponowany specjalnie na koncert w Warszawie

Niespodzianka dla fanów zgromadzonych na PGE Narodowym.

28 minut ago

Wygląda na to, że ReTo nadal ma żal do organizatorów Sun Festivalu

Raper nie może przeboleć braku miejsca na głównej scenie.

6 godzin ago

Gibbs w singlu promującym album polskiego producenta

"Wosk" to idealny kawałek na wakacje.

7 godzin ago

Poznaliśmy kolejnych uczestników „Twoja Twarz Brzmi Znajomo”

Wiemy, z kim będzie rywalizowała Patricia Kazadi.

16 godzin ago